|
|
Autor |
Wiadomość |
prajn
Administrator
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 22:19, 13 Sty 2007 Temat postu: Jak wyglada Wasza medytacja ? |
|
|
Ja siadam wygodnie w fotelu, relaksuje sie, licze od 10 do 1 zwykle wizualizujac przy tym schodzenie po schodach.
Pozniej przenosze sie w jakies piekne miejsce gdzie "rozmyslam" lub wychwytuje mysli/obrazy na tematy ktore mnie interesuja.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tymyna
Dołączył: 05 Lut 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 2:38, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Kładę się spać. Modlę się. Jestem we śnie. Jednak odróżniam sen od snu. Opisć to trudno, jeżeli kto będzię dzie zainteresowany, to spróbuję opisać co widzę, jednak to nie są sny!
Jeżeli śpie w dzień, 15-20 min, wszystko się dzieję jak w nocy, z tym, że budzę się niesamowicie słaby, jak po dalekiej podróży i niesamowicie głodny -wogóle bez energii. Niewiem czy to jest medytacja, gdyż sam się wprowadzam w ten stan, a gdzie byłem - nie wiem. Nikt tego nie może mi wytłumaczyć.
Jednak kontynułuję tę praktyki, gdyż to co ja TAM widzę jest pouczające i daję wiele do rozmysłów!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dezerter
Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Inowrocław
|
Wysłany: Pon 10:10, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Poczytaj o świadomym śnie, LD - najlepiej Monro lub Moena. to ci powinno "rozjaśnić" sprawę i usystematyzować.
Ten brak energii jest dość niepokojący!
A tak szczerzę to chyba tego co robisz to medytacją w klasycznym tego słowa znaczeniu nazwać nie można.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krikro
Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 12:57, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Zawiodłem sie w poszukiwaniu odpowiedzialnych osób związanych z radżajogą. Miałem po drodze okazję "natknąć" się na zen. Obecnie jestem związany z sanghą Rinzaizen i praktykuję pod okiem Roshi Reiko Marią Monetą-Malewską (to tak dla zainteresowanych). Praktykuję dopiero od czterech tygodni, średnio po 3 godziny dziennie, czasem dłużej, czasem krócej. Pierwsze dwa tygodnie spędziłem na liczeniu swoich oddechów. Liczy się od 1 do 10 po czym wraca się do 1 i tak wkółko. Po tym jak przez 15 minut ani razu nie pomylisz się w liczeniu i ani razu "nie stracisz liczenia z oczu" (tzn. nie odpłyniesz myślami), możesz przejść do dalszych ćwiczeń. Co ważne, nie trzeba dążyć do stanu gdy nie masz żadnej myśli w głowie (taki etap będzie później), wystarczy, że spełni się dwa powyższe warunki. Teraz pracuję z koanem, czyli zagadką, której nie da się rozwiązać w sposób intelektulany - kojarzy mi się to z dhjaną w radżajodze. Nie rozwiązałem narazie koana i pewnie jeszcze dość długo go nie rozwiążę. Ale nie to jest ważne. Ważne jest to, że odkryłem przeogromną różnorodność stanów umysłu jakie można osiągnąć. Niektóre lepiej wpływają na koncentrację inne wyzwalają masę "złudzeń" wzrokowych, jeszcze inne tworzą stan "przestrzeni" w głowie, w której mogę dowolnie długo przetrzymać istotną dla mnie myśl. Istnieje cała masa stanów, te są tylko niektórymi z nich. Te stany same w sobie są bardzo, bardzo ciekawe - wręcz fascynujące - no bo to niesamowite, że można poznawać umysł w tak niezwykły sposób i odczuwać te niezwykłe stany. Ale przedewszystkim pokazuje mi to, że w tak przebogatej różnorodności różnych stanów, bardzo trudno jest wyłapać ten który jest prawdziwą "trampoliną" w sfery wyższej świadomości. Dokonanie wglądu w swoją prawdziwą istotę (za pomocą medytacji) istnieje dla mnie nadal w sferze niepoznawalego, natomiast często dokonuję wglądu w swoją nieprawdziwą istotę (ego, osobowość, czy jak to zwał). Dość łatwo mi to wychwycić, bo zanim zabrałem się za medytacje... eh, zanim zabrałem się za medytację dokonałem wielu wglądów (na pewno nie tak sensacyjnych jak silna dhjana), dzięki którym ukazał mi się mechanizm zwany ego w całej (oczywiście nie całej) okazałości. ...Po co ja to właściwie piszę (?)... chyba po to żeby powiedzieć 'bądźcie rozważni' i nie dajcie się zwieść, bo ego to niezły chachmęciarz i lawirant. Może nas wywieść na manowce, a nie daj Boże utwierdzić nas w tym, że jest prawdziwe. A utwierdzanie takie to choćby przekonanie o tym, że to czego się doświadczyło jest istotne, ważne i coś wnoszące - to przynajmniej częsty chwyt mojego ego.
To chyba tyle. Pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krikro
Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 20:43, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
A co do samej praktyki, tzn strony technicznej. Siadam w typowym zazen. Wybrałem pozycję seiza (z powodu kolan). Czyli "klęczę" na czymś miękkim (np. kołdra jest niezła), pod tyłek podładam odpowiednią warstwę poduszek (typowe poduszki do tej praktyki to 'zafu'), dłonie układam w mudrę, umieszczam je tak na wysokości czterech palców poniżej pępka (tzw. ośrodek 'haara'), plecy wyprostowane, głowa prosto (przedłużenie kręgosłupa), wzrok spuszczony pod kątem 45 stopni (oczy otwarte!). Pozycja wymaga praktyki, ale po miesiącu pracy zaczyna być nawet przyjemna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnesa
Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 1:21, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Siadam albo kładę się tak, żeby było mi wygodnie; jeśli jestem zbyt rozkojarzona koncentruję się na wdychaniu i wydychaniu powietrza; potem przechodzę do wizualizacji jednej z kart tarota; obraz staje się coraz wyrazistszy, zaczyna żyć własnym życiem; wychwytuję ukryte znaczenia obrazów; czasem wizualizuję siebie wewnatrz karty i rozmawiam z postaciami; zawsze dowiaduję się czegoś nowego o sobie; a gdy wracam do świata: całkowita równowaga, wyciszenie, lekkość, prawie raj na ziemi.
Ale niestety nie jestem systematyczna, a to przyniosłoby więcej efektów; ale może kiedyś się tego wreszcie nauczę
|
|
Powrót do góry |
|
|
goddrinker
Dołączył: 16 Lip 2007
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:51, 06 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[censored]
Ostatnio zmieniony przez goddrinker dnia Pon 0:50, 17 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
goddrinker
Dołączył: 16 Lip 2007
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:55, 06 Sie 2007 Temat postu: . |
|
|
[censored]
Ostatnio zmieniony przez goddrinker dnia Pon 0:49, 17 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 19:37, 15 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
kiedyś medytowałam tak: w ciągu dnia wybierałam odpowiednią porę do medytacji. Siadałam i zczynałam medytować. Najpierw oddechy żeby wyciszyć umysł, potem pojawiały się obrazy. W obrazach było jakby przesłanie. Często towarzyszyły temu głębokie emocje. Doszło do tego że nie zawsze miałam ochote do medytacji, bo nie miałam siły i odwagi na kolejne emocje lub ból z tym związany. Potem przeczytałam co na temat medytacji mówi Osho. Zastanoiwły mnie słowa, że jesli mówisz ze medytujesz to nie medytujesz. Medytacja to wyjątkowy stan ducha którego nie można przywołać. To proces i zrozumienie. Kiedy zaczęłam sie temu przyglądać to zauważyłam, ze rzeczywiście to co nazywałam medytacją, było jakieś sztuczne, płytkie (zbyt płytkie jak dla mnie). Odpuściłam..... Nie medytowałam przez dłuższy czas. Aż nagle poczułam coś dziwnego. W niektórych porach dnia zaczełam jakby "chłonąc" otoczenie, jakby zlewać sie, wtapiać, przenikać w otoczenie, były to bardzo krótkie i niepewne momenty. Nie wiedziałam co to jest. Ostatnio powróciłam do jogi i tam poczułam już to całą sobą. Wyrażnie zaczynam rozróżniać ten stan. Uczucie to jest wyjątkowe i take ze chce sie w tym trwać i trwać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|